wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział pierwszy.

-Skoro masz coś do mnie, to dlaczego nie powiesz mi tego prosto w twarz?! –wybuchłam oburzona.
-Źle to odbierasz! –próbował się tłumaczyć.
-Ja to źle odbieram?! Najpierw zastanów się, a potem mów! Nie na odwrót! –kończąc to zdanie odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Artur złapał mnie za rękę.
-Przepraszam.
-Dobrze wiesz jak reaguję na takie rzeczy! –powiedziałam ze łzami w oczach.
-Wiem, przepraszam –przytulił mnie do siebie.

-Okej? -zapytał.
-Okej – skinęłam twierdząco głową.
Otarłam łzy i poszłam do łazienki poprawić makijaż.
Znowu to samo. To wszystko wraca do mnie. Ten ból. Jest ciężko.
-Cilla, już? –usłyszałam męski głos zza drzwi.
-Tak, już wychodzę –powiedziałam moim łamanym polskim.
***

Wpakowaliśmy się właśnie do autobusu i jedziemy na trening. Wujek pierwszy raz zabrał mnie do USA. Od zawsze tu chciałam przyjechać.
Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy na halę. Ja oczywiście trzymałam się wujka, Artur dzisiaj się nie popisał i nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Kiedy wchodziliśmy na boisko, swój trening kończyła właśnie drużyna z USA. Widząc jak kilku z nich zerka na mnie co jakiś czas, na moich ustach pojawiał się uśmiech. Bawiło mnie to po prostu. Kiedy w końcu zeszli z boiska mogliśmy zacząć trening.
*Dwie godziny później*

-Nadal jesteś na mnie zła? –zapytał prosto z mostu Szalpuk.
-Tak.
-Przeprosiłem przecież!
-Myślisz, że zwykłe „przepraszam” wystarczy?!
-Ile razy mam cię przepraszać?!
-Aż do skutku! Jeszcze to twoje głupie wypominanie!
-Co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?
-Nie wiem. Teraz to najlepiej zejdź mi z oczu!
Jak powiedziałam tak zrobił. Wyszedł trzaskając drzwiami.
Za dużo tego na dziś. Trzeba pójść spać i odpocząć.
Zmyłam makijaż, przebrałam w piżamę i walnęłam na łóżko.
*Rano*

Obudziłam się około godziny ósmej. Wstałam, zjadłam coś i poszłam do łazienki, a tam umyłam się, umalowałam i ubrałam.

Następnie wyszłam z pokoju i postanowiłam pójść na miasto.
Potrzebowałam dziennej dawki kawy, więc postanowiłam udać się do najbliższej kawiarni.
Ze względu na wczesną porę zastałam tam tylko dwóch mężczyzn. Podeszłam do lady i złożyłam zamówienie, które otrzymałam po dziesięciu minutach. Odwróciłam się i BUM! Wylałam kawę na jakiegoś faceta…
-Matko! Przepraszam pana! –wykrzyczałam.
-Nic nie szkodzi –uśmiechnął się.
-To zdecydowanie nie jest mój dzień…
-Nic się przecież nie stało! Może odkupić ci kawę?
-Och…przecież to moja wina, a ty chcesz mi jeszcze kawę odkupywać…
-Oj tam, plamę się spierze! To co? Kolejna latte?
Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Może dosiądziesz się? –zapytał wskazując palcem na stolik.
-Przepraszam, ale muszę uciekać. Jeszcze raz dziękuję i przepraszam.
Powiedziałam i wyszłam.
Wróciłam do hotelu. Na samym wejściu spotkałam Artura.
-Czekaj, czekaj –chwycił mnie za rękę.
-Co chcesz?
-Nadal jesteś na mnie zła?
-Tak.
-Ale…
-Żartowałam. Ale jeszcze raz takie coś, a urwę ci głowę!
-Dobrze, dobrze…

Po rozmowie wróciłam do pokoju i posprzątałam trochę i zaczęłam zbierać, bo jedziemy zaraz na trening. 
***
Podjechaliśmy autobusem na miejsce. Wysiedliśmy i migiem na halę. Kiedy my wchodziliśmy, obiekt akurat opuszczali Amerykanie. Zdziwiłam się gdy zobaczyłam chłopaka, na którego wylałam dzisiaj kawę! Wiedziałam, że gdzieś wcześniej go widziałam! Niestety nie mogłam sobie przypomnieć gdzie...chłopka uśmiechnął się do mnie, a ja najzwyczajniej go minęłam. To był zwykły przypadek, nie wiem czy on liczył na coś innego. No nic.
-Co on się do ciebie tak szczerzył? -rzucił Artur. 
-Wróć i się go zapytaj. 
-Mam to serio zrobić? 
-Nie...wylałam dzisiaj na niego kawę. 
Chłopak zaczął się śmiać. 
-Szalpuk! -pacnęłam go ręką. 
-No co? 
-To nie jest śmieszne! 
-A właśnie, że jest! 
Pokręciłam tylko głową. 
*Po treningu* 
-Cilla, możemy pogadać? -zapytał mój wujek. 
-Tak. 
-Mam do ciebie prośbę, uważaj na tego Aarona, a najlepiej nie zadawaj się z nim. 
-Nie rozumiem, przecież ja go nawet nie znam. Wujku, skąd masz takie informacje? 
-Ja? Ten...
-Artur się wygadał, prawda? 
-Tak. 
-A to pierdoła! -rzekłam i odeszłam od niego. 
Pobiegłam go poszukać. 
Zapukałam do drzwi jego pokoju. Otworzył mi po chwili. 
-Czy ty nie umiesz trzymać języka za zębami?! 
-O co ci chodzi? 
-Po co gadasz mojemu wujkowi o Aaronie?! 
-Bo martwię się o ciebie! 
-Ja go nawet nie znam! 
-Więc po co ta cała afera? 
-Nie lubię jak ktoś wtrąca się w moje sprawy! 
-Błagam cię, możemy się już nie kłócić? Coraz częściej się sprzeczamy.
-Wiem...przepraszam, rozumiem, że chciałeś zrobić to dla mojego dobra. Jednego nie rozumiem. 
-Czego? 
-Dlaczego mam się z nim nie zadawać? 
-To nie jest chłopak dla ciebie. 
-Dlaczego? 
-Bo nie. 
-Dobra, niech ci będzie. Idę szykować się na mecz. 
W pokoju poprawiłam lekko makijaż i przebrałam:

*Po meczu* 
Wygrali Amerykanie wynikiem trzy do zera. Kiedy kibice się już prawie rozeszli, musieliśmy jeszcze chwilę zostać. Kiedy stałam i rozmawiałam z Karolem i Andrzejem wpadł na mnie jakiś mężczyzna i lekko mówiąc staranował mnie...
-Przepraszam panią najmocniej! 
-Ruszasz się to ty jak słoń w stanie porcelany...Halo, może ktoś mi pomoże wstać? 
Wysoki, przystojny i dobrze zbudowany mężczyzna. Tak, to Matthew Anderson. 
-Ał! -krzyknęłam gdy mnie podnosił. 
-Co się stało? 
-Noga mnie strasznie boli. 
-Może zawieźć cię na pogotowie? 
-Dobrze by było. 
-Mamy tylko problem...
-Mianowicie? 
-Nie mam tu auta. 
-To zadzwoń może na pogotowie? Przyjadą karetką...
W telefonie wybił numer. Wyjaśnił wszystko, a funkcjonariusze powiedzieli, że trzeba poczekać do pół godziny. No dobra. 
Nie przypuszczałam, że wszystko skończy się zupełnie inaczej niż myślałam...







Hej! Powitałam Was z rozdziałem pierwszym. Miał pojawić się wczoraj, ale plany się nieco zmieniły i jest dzisiaj :D Mam nadzieję, że spodobał się Wam :) 
Buziole, Weronika :*  
                                                                                                                                        

13 komentarzy:

  1. Cud,cudo cudo i jeszcze raz cudooo <3
    Czekam na więcej do następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeju *,* Aaron, Mat *,* Zostaję kochana ;* Buziaki i do następnego ! ;**
    ~ Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcająco się rozpoczyna :)
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaron i Matt *·* wiesz jak ja ich kocham <3 Zajebisty kochana ;* Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie znalazłam czas!
    A co do rozdziału - MEGA!
    Czekam na kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  6. super wciągnęło mnie czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    http://mojprzyjacielnazwasze.blogspot.com/2015/08/7.html

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER ! Ale mnie wciągnął ten roździał , nie moge się już doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń